"Too many tourist"
Wczoraj w nocy dotarliśmy do Curry Village i nie widzieliśmy jak wygląda okolica i nasz nocleg, dopiero rano mogliśmy obejrzeć gdzie właściwie spaliśmy:
Yosemite park nas dziś oczarował, z samego rana ruszyliśmy do doliny. Na naszym pierwszym przystanku ku naszemu zdziwieniu, na łące dosłownie dwa metry od drogi spokojnie spacerowały 4 sarenki i jadły trawę, niesamowity widok.
Po drodze niestety spotkały nas roboty drogowe i musieliśmy czekać aż 0,5 h ale od razu podeszli do nas robotnicy i pytali co u nas słychać, skąd jesteśmy itp. Wszechobecna ciekawość i otwartość to coś co maja w sobie Amerykanie i tu każdy rozmawia z każdym. Kiedy zapytaliśmy co tu mozna ciekawego zobaczyć, np. Czy warto jechać do jeziora Tioga które znajdowało się 20km od punktu, w którym byliśmy, pan z rozbrajającą szczerością odparł, ze mieszka tu całe życie, ale " NIGDY TU NIE BYŁ, ZA DUŻO TURYSTÓW". Tego juz nie zrozumieliśmy, ale trzeba powiedzieć ze często nam sie zdarzało słyszeć od Amerykanów, że mimo bliskości do atrakcji nigdy ich nie zwiedzali. Wyjechaliśmy ostatecznie z parku, aby zobaczyć jeziora Tioga i Tenaya. Wracając musieliśmy kupić kartę wstępu: 20 dolarów jednorazowo albo 80 dolarów za roczna kartę wstępu na wszystkie parki narodowe ważna rok. Co ciekawe nie za osobę tylko za samochód, tak w Ameryce wszyscy po prostu jeżdżą samochodami. Tu też zobaczyliśmy jak Amerykanie zwiedzają parki narodowe, podjeżdzają na parking, wychodzą na punkt widokowy, robią fotkę i jada dalej :-)
Bylo absolutnie cudownie, autem zwiedzalismy wszystkie punkty widokowe: Yosemite Valley
Olmsted point
krystaliczne Tanya lake,
Glacier point,
i inne
Half dome w tle:
tego sie nie da opisać to trzeba zobaczyć, wieczorem dotarliśmy do miasta VISALIA gdzie z radością stwierdziliśmy ze mamy tylko dla siebie łazienkę, a pokój jest duży i czysty (miła odmiania po namiocie) :-)) W telewizji zobaczyłem amerykański odpowiednik Voice of Poland, a tam w jury: Pharell, Gwen Stefani, Adam Lavine, stwierdziłem WOW i... poszliśmy spać, bo jutro długa droga przed nami do krainy wielkich sekwoi. Poniżej zapis mapy:
źródło: www.google.maps.com
Half dome w tle:
tego sie nie da opisać to trzeba zobaczyć, wieczorem dotarliśmy do miasta VISALIA gdzie z radością stwierdziliśmy ze mamy tylko dla siebie łazienkę, a pokój jest duży i czysty (miła odmiania po namiocie) :-)) W telewizji zobaczyłem amerykański odpowiednik Voice of Poland, a tam w jury: Pharell, Gwen Stefani, Adam Lavine, stwierdziłem WOW i... poszliśmy spać, bo jutro długa droga przed nami do krainy wielkich sekwoi. Poniżej zapis mapy:
źródło: www.google.maps.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz