sobota, 15 listopada 2014

Joshua tree park - dzień 8


" double, triple i inne... "


Wstajemy rano, bierzemy kawę  na wynos z Maca pod domem i jedziemy do obserwatorium Griffith z którego planujemy zobaczyć wielki napis Hollywood, jest tam mnóstwo biegajacych i ćwiczących ludzi, widać tez cudowna panoramę o poranku.





Obserwatorium jest tez częścią wielkiego kompleksu, na który składają sie rownież piękny parki i grecki teatr, który jest grecki tylko z nazwy :) Po drodze po ok. 3 h jazdy pojawiają nam sie kosmiczne juki,


to dolina Joshua tree. Zwiedzamy park narodowy Joshua tree, z pustynną roślinnością.



Jednak z braku czasu musimy jechać dalej licząc, że uda nam sie go zobaczyć jeszcze kiedyś.  Ruszamy w dalszą drogę, to trudny dzień, bo mamy do przejechania aż 650 kilometrów!! ale droga rysuje nam się przyjazna.


Dziś plan jest taki, aby zobaczyć wielki kanion przed zachodem słońca. Po drodze jemy w kultowym fakt foodzie który ma proste menu: Burger, double, triple, quadruple :-) ilośc jest równa ilości kotletów, biorę 2 i muszę przyznać, że to jeden z lepszych burgeró jakie w życiu jadłem!!


Po drodze przejeżdżamy fragmenten legendarnej route 66, pierwszej transkontynentalnej drogi, która do lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku święciła trimfy w USA.


Spóźnimy sie dosłownie  10 minut na zachód... chociaż na mnie Wielki Kanion i tak robi wielkie wrażenie (mimo iż jest juz po zachodzie)




na szczęście piękne widoki następnego dnia zrekompensują nam wrażenia. Jedziemy autem do Flagstaff. Gdzie mamy nocleg. Nie mam pojęcia jak nam się udało tyle przejechać tego dnia, ale faktem jest, że w Stanach jeździ się super, więc ruszyłbym bez wachania raz jeszcze taką trasę!


źródło: www.google.maps.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz