Rano wyjechaliśmy do Annapolis, uroczego miasta znanego głównie z istnienia w nim uczelni Marynarki wojennej, w której kształcą sie przyszli marynarze. Okazuje się że wcale nie tak łatwo się tam dostać, oprócz doskonałych wyników w nauce i sporcie przyszli marynarze muszą również przekonać swojego kongresmena, że to oni włąsnie najlepiej nadają się do tej akademii.
Sympatyczne kolorowe domki i port zrobiły na nas dobre wrażenie, dużo zieleni, ładna architektura no i nieodzowną flaga amerykańska, która jest wszędzie.
Amerykanie mają fiła na punkcie Haloween, więc niektóe z ich domostw naprawdę wyglądaja upiornie:
W centrum miasta w otoczeniu zieleni znajduje się ładny budynek ratusza:
Skoro jest to miasto, znane z Akademii marynarki wojennej nie może oczywiście zabraknąć portu:
Odwiedzamy też stary kościół pamięci Jerzego Waszyngtona, w którym w osiemnastych wieku Jerzy Waszyngton uszestniczył w mszy, jadąc każdej niedzieli ok. 3h powozem w jedna stronę.
Pózniej starsza część Waszyngtonu czyli Alexandria gdzie zjedlismy na lunch dobrego steka i zobaczyliśmy gdzie mieszkańcy Waszyngtonu spędzają niedzielne popołudnia spacerując nad rzeką Potomak
Następnie wybraliśmy sie do Studenckiej dzielnicy Georgetown, gdzie jedliśmy surowe małże z chrzanem sosem pomidorowym i cytryna ( obok ostryg, lokalna specjalność) popijając piwo z lokalnego browaru flying dog, polecam!!
Nad rzeka Potomak, ktora przecina Waszyngton na pół mieszczą sie puby, restauracje i sklepy. Ciekawe, że do dwóch Cake store, czyli sklepów z babeczkami, młodzi ludzie stali w kilkusetosobowych kolejkach, jak widać studenci oszaleli na punkcie babeczek :-)
źródło: http://www.traveler.es/viajes/placeres/articulos/las-mejores-cupcakes-de-madrid/3697
dzisiejsza trasa:
dzisiejsza trasa:
źródło: www.google.maps.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz