Dzisiaj wiedziałem, że będzie ciężki dzień, ale nie wiedziałem jednak, że aż tak. Od rana ruszyliśmy ostro zwiedzać, w punkcie informacyjnym Pani proponowała nam kartę za 70 dolarów, z ktora mozna zwiedzic 3 atrakcje, sugerując, że ile możemy zrobic jednego dnia dwie , trzy rzeczy? Stwierdziliśmy, że jeszcze nas nie zna i za 85 dolarów kupiliśmy New York Pass, która daje możliwość skorzystania z kilkudziesięciu atrakcji w Nowym Yorku, ale działa tylko jeden dzień.
Zaczęliśmy od Top of the Rock, czyli punkt widokowy na budynku Rockefellera. Musieliśmy niestety poczekać 0,5 godziny aż nas wpuszczą, ale dzięki temu obejrzeliśmy spokojnie Rockefeller center, w którym najbardziej zaskoczyło nasz działające mimo temperatury ok 23 stopni lodowisko pod gołym niebem.
W drodze na górę obserwujemy zdjęcie, które kiedyś wisiało u mnie w pokoju. To zdjęcie robotników na przerwie śniadaniowej, którzy budowali ten niesamowity gmach w latach trzydziestych ubiegłego wieku.
Widok z Top of the Rock jest niesamowity, szczególnie na ogromny Central Park, czyli zielona oazę w centrum Manhattanu.
Po zjechaniu na dół windą, oczywiście obowiązkowe przejście przez sklep z pamiątkami, nie żebyśmy chcieli, ale tutaj zawsze trzeba przejść przez sklep z pamiątkami, tak to wszystko organizują, czy tego chcesz czy nie :-)
Kolejne magiczne miejsce to Central Park, który postanowiliśmy zwiedzic rowerami. Dzięki naszej karcie mozna je było wynająć na 3 godziny i na dwóch kółkach objechać cały park. Niesamowite alejki, jeziora, stawy, ścieżki spacerowe..
zamek Belvedere,
Strawberry Fields - miejsce, które dla pamięci Johna Lennona w jego 5. rocznice śmierci ufundowała Joko Ono. John Lennon zginął zamordowany 8 grudnia 1980 roku z rąk mężczyzny uważającego się za jego wielkiego fana. Artysta został postrzelony w bramie swojego domu "Dakota", położonego niedaleko Central Parku. Truskawkowe Pola są w kształcie trójkąta, na środku umieszczona jest kamienna mozaika ze słowem "Imagine", czyli "Wyobraź sobie", będącym tytułem słynnego przeboju Beatlsów.
Liczne boiska i pomniki to wszystko mozna zobacyc w Central Parku, no i oczywiście cała masę wiewiórek :-)
W parku mieści sie też pomnik Władysława Jagiełło (tzw. Pomnik Grunwaldzki). Dzieci podchodząc do pomnika pytając, kim bym wadysaw Dżagelo?? Rodzice wzruszają ramionami, bo najcześciej nie więdzą. Okazuje sie ze pomnik przyjechał na światowa wystawę do Ameryki w 1938 roku, a kiedy wojna wybuchła, nie miał gdzie wrócić. W 1945 został podarowany miastu Nowy York i dołączył do "zbiorów" Central Parku, wzbogaca tamtejsza architekturę krajobrazu o Polski akcent. Warto nadmienić, że pomnik króla na koniu z dwoma mieczami jest największym i najokazalszym pomnikiem mieszczącym się w nowojorskim parku.
Zimą Central Park wzbogaca się również o lodowisko, póki co w budowie przed sezonem zimowym:
Po parku wybraliśmy się do muzeum Modern Muzeum of Art. Niesamowite muzeum sztuki współczesnej, w którym mozna zobaczyc dzieła artystów tj, Fridy Khalo,
Picasso,
Dali,
i wielu, wielu innych, nam najbardziej przypadły do gustu dzieła Worhola
i Jacksona Pollocka.
Piętro niżej były wystawy sztuki użytkowej i fotografi. Rozbawiło mnie, że eksponatami są tam np. stare gry komputerowe, które jeszcze pamietam z lat szkolnych, oraz zupełnie oldscoolowe gry takie jak odbijanie piłeczki z lat siedemdziesiątych.
Po muzeum udaliśmy się do portu na 1,5 godzinny rejs po rzece Hudson, w czasie którego mieliśmy możliwość podziwianie panoramy wieżowców Manhattanu,
mostów brooklinskiego i manhatanskiego
i oczywiście Statuy Wolności.
Polecam jednak rejs na Liberty Island, gdzie znajduje się Statua Wolności, bo cieżko jest zrobic dobre zdjęcie w momencie jak statek zatrzymuje sie na 3 minuty i WSZYSCY podchodzą do brzegu statku i chcą sobie cykna fotkę,
ale ogólnie rejs super. Po rejsie w ramach relaksacji wybraliśmy sie do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds. Na szczęście obyło się bez kolejek na luzie, ale byłem juz dwa razy w muzeum figur woskowych, wiec to jakoś nieszczególnie rzuciło mnie na kolana, ale skoro mamy możliwość za free w ramach New York Pass to spoko :-)) fajna było piętro z Nowym Jorkiem, bo tam zlokalizowano wszystko, co tylko kojarzy sie z miastem: Woody Allen, Alicjia Kees, Statua Wolności itp.
spotkalismy jeszcze kilka ciekawych postaci:
Po wyjściu od Madame Tussauds, było juz ciemno, wiec czas na Times Square, czyli najcześciej odwiedzane turystyczne miejsce świata!!
Faktycznie zapiera dech w piersiach, gigantyczne świetlne rekalmy, światła, mnóstwo ludzi, tłumy, tłumy, tłumy!!
Byliśmy w Chinach, ale mam wrażenie, że tu jest więcej ludzi! Szybko mnie to zmęczyło i uciekliśmy stamtąd do Empire State Building, gdzie mieliśmy w planach obejrzeć nocną panoramę miasta, które nigdy nie śpi. Sam budynek jest niesamowity - zużyto do produkcji jego 10 milionów cegieł i powstał w 14 miesięcy, co jest niesamowitym wynikiem, biorąc pod uwagę że został otwarty w 1931 roku!!! Najpierw jednak wybraliśmy sie na NY Ride, czyli wirtualna przejażdżkę po Nowym Yorku, atrakcje, ktora trwa ok 25 minut i kosztuje bagatela 42 dolary i jest mega słaba!! Nie polecam nie warto, szkoda kasy, my mieliśmy ja w pakiecie z NY Pass, wiec nie płaciliśmy, ale szkoda nawet czasu i żałowaliśmy, że zmarnowaliśmy na nią 0,5 h. Czekała nas jeszcze perełka, czyli czubek swiata (przynajmniej Nowego Jorku ;) . Miejsce zapiera dech w piersiach, jest niesamowite, wspaniałe, odjazdowe i po prostu trzeba to zobaczyć, bo warto.
Mi szczególnie podoba sie budynek Chryslera, ma cudowna kopułę, ktorej żaden z elementów do dnia dzisiejszego nie był wymieniany i wyglada zachwycająco. Budynek Chryslera przegrał bitwę o palmę pierwszeństwa o najwyższy budynek Nowego Jorku z Empire State Buliding, jednak "Empi" jest po prostu nijaki z zewnątrz, ma jednak ta zaletę, że ma fenomenalny taras widokowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz