poniedziałek, 8 grudnia 2014

Zion Park + Las Vegas dzień 13

VIVA LAS VEGAS!!

Dziś zwiedzamy park narodowy Zion. To piękny zielony park, który jest zupełnie inny od poprzedniego Bryce, bardziej przypomina Yosemite, bo jest zielony z krystalicznie czysta rzeka Virgin, ktora przepływa wzdłóż kanionu i która wiele setek lat wcześniej wyrzeźbilla tenże kanion. 


Do Parku wjeżdżamy swoim autem ale musimy sie przesiąść w obowiązkowy shuttlebus, który odwozi turystów po wszystkich atrakcjach na brązowej jak kawa drodze:


my wysiedlismy na drugim przesłanki nazwanym Grotto, i ruszyliśmy w 45 minutowy spacer pod górę, aby dotrzeć na punkt widokowy o pięknie brzmiącego nazwie Angel's landing czyli lądowisko aniołów. Okazuje sie, że wejście na ten punkt to stroma ścierzka pod górę, na tyle niebezpieczna, że zamontowano tam łańcuchy, z dołu wygląda to trochę jak wspinaczka na skocznie narciarska, tylko trochę więcej zieleni:




Waham sie chwile, bo nie wyglada to bezpiecznie, ale juz widzę błysk w oku Oleńki i wiem, że będzie chciała zdobyć ten szczyt. Jeszcze próbuje chwile tłumaczyć, że ubezpieczylismy sie od zwyklej turystyki nie od takiej ostrej jazdy jak ta wspinaczka. Oczywiście mogę sobie tylko pogadać, Ola i tak zrobi swoje i juz widzę jak ta calineczka śmiga w górę, wspinając sie po wystających fragmentach skały. Ja natomiast nie odrywam  rąk od łańcucha widząc przed oczami widmo niechybnej śmierci. Oleńka tymczasem nawet nie trzyma sie łańcucha!!! W sumie mam wrażenie, że łańcuch jej nawet przeszkadza :-) docieramy na szczyt jest tam jakieś 15 m2 przestrzeni, wiec jemy tylko muffinki, które zwinelismy ze śniadania podziwiamy widoki i ruszamy z powrotem,


powiem wam tylko, że zejście w dół jest jeszcze gorsze niż pod górę, wiec Ola czeka na mnie na dole nudząc sie niemiłosiernie ;-) 


docieramy na dół, gdzie Ranger opowiada o tym, że próbują ratować kondory i w tej chwili w Zionie żyje ich ok. 200 sztuk, a jak zaczynali zajmować sie tymi pięknymi ptakami było ich tylko kilkanaście sztuk. Na zdjęciu pióro kondora:


Następnie ruszamy do tzw. Basenów Esmeraldy. Wyższy ukryty w wzniesieniach górskich, niższy troszkę niżej z woda spływająca po ścianach na turystów. 



Zion to zdecydowanie piękne miejsce do którego chciałbym wrócic. 




My niestety musimy juz jechać dalej, bo przed nami miasto grzechu, czyli Las Vegas. Po przekroczeniu granicy z Nevadą od razu zaczęły się pojawiać kasyna. Las Vegas widać z daleka i po 3 h jazdy dostrzegam w oddali futurystycznej budowle Vegas.

Meldujmy sie w hoteliku Ellis island i ruszamy na najbardziej odjechaną ulice jaka w życiu widziałem. Na 7 km mijamy, hotel Luksor, w skład którego wchodzi potężny sfinks przed hotelem, sam hotel w kształcie kikudziesieciometrowej piramidy, oraz wielki obelisk.



Następnie wkraczamy do średniowiecznego zamku czyli hotelu Excalibur
Dalej Nowy Jork hotel, w skład którego wchodzą, statua wolności, Brooklyn bridge, Empire State building i inne drapacze chmur odtworzone z dbałością o szczegóły.

Po drodze mijamy firmowy sklep Coca- coli w którym winda jest w kształcie butelki coli :-)
Następnie hotel Paris, z odtworzoną 1 do 2 makietą wierzy Eiffla, łukiem triumfalnym i francuskim bistro. 


Bellaggio, w którym co godzinę odbywa sie koncert grających fontann.
A w środku czekają takie atrakcje jak: największa na świecie piramida z czekolady

I mówiące drzewo!!
Kolejnym potężnym kompleksem hotelowym jest Cezar Palace z gajem oliwnym, koloseum i mnóstwem pomników rzymskich:




Cesars Palace jest też znany z jednej szalonej imprezy:
Jeden bohater nawet został tam na stałe :))
następnie hotel Tresure island, gdzie co godzinę wybucha wulkan z dymem i wylewającą się ławą, a z tyłu jest zrobiona zatoka i zacumowane są dwa okręty pirackie, do Tresure island można też z the Strip podjechać bezpłatnę kolejką naziemną :-)


Nam najbardziej sie spodobał jednak hotel Wenettian, w którym zrekonstruowano oryginalne kanały weneckie, a na tychże kanałach pływają prawdziwe  gondole, w których Włosi wożą zakochanych podśpiewując im serenady.... Szaleństwo!!!
W środku hotelu oprócz kasyna oczywiście "włoskie" dzieła sztuki:



Ulica Strip, na której mieści się większość kasyn klubów i oczywiście hoteli ciągnie sie ok. 7 kilometrów , nie nudzi się jednak ani na chwilę, gdyby jednak ktoś się zmęczył spacerem, może zawsze skorzystać z kolejki naziemnej:
Las Vegas to równiez miejsce dla różnego rodzaju odjechanych ludzi, którzy chyba zatracili się w tym mieście:
Na każdym rogu można spotkać prawdziwe gwiazdy, jak tu cała zgraja Johnych Deppów:
Las Vegas to niesamowite miejsce, ale to po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy:
tylko pamiętajcie : (przypomnienie, które znajdują podróżni na lotnisku ;)
Spacer po LAs Vegas wymaga kondycji:
źródło: www.google.maps.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz